14.12.2022
Działalność fundacji Rondo z Zielonej Góry to przykład na to, że do modelu NM można dochodzić stopniowo, stosując elementy tej metody w tradycyjnym systemie pomocy.
Właśnie obchodzili siódme urodziny – na przyjęcie przyjaciele przynieśli siedem tortów, a przez siedem lat pomagania osobom w kryzysie bezdomności przyjaciół trochę się uzbierało.
– Zaczynaliśmy od typowo akcyjnej działalności, od dożywiania ludzi na ulicach. Później weszliśmy w pomaganie bardziej systemowe: prowadząc noclegownię, którą przekształciliśmy następnie w schronisko. Ale okazało się, że to nie jest wystarczająca forma pomocy i ludzie potrzebują normalnego życia w domu, dlatego uruchomiliśmy i rozwijamy mieszkania treningowe – opowiada Małgorzata Jaskulska z Chrześcijańskiej Fundacji Rozwoju Osobistego Rondo w Zielonej Górze. Jak dodaje, ta ewolucja w podejściu do pomagania wymagała od zespołu fundacji wielu zmian.
Trzy kroki
– Od roku pracujemy z zespołem nad zmianą myślenia, postawy, nad zdobyciem nowych kompetencji. Podczas systematycznych warsztatów pytamy mieszkańców, o to, jak ich zdaniem powinna wyglądać skuteczna pomoc. My sami wiemy, że chcemy pomagać, robić to w sposób partycypacyjny i tak, żeby usługi dla osób w kryzysie bezdomności były świadczone w domu – tłumaczy przedstawicielka zielonogórskiej fundacji.
Wyrazem tych zmian i starań jest realizacja projektu „Kroki do domu. Udomowienie usług dla osób w kryzysie bezdomności”, możliwa dzięki dotacji z programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG. Mimo że nie jest to typowy program „Najpierw mieszkanie”, jednak czerpie właśnie z tej metody.
– Najważniejsze są trzy kroki. Pierwszy instytucjonalny – nasz, jako organizacji, która zmienia myślenie i przechodzi od akcyjności, przez pomaganie w placówce, do marzenia, żeby pomagać w domach. Drugi krok, systemowy, czyli deinstytucjonalizacja – także nawiązując współpracę z innymi organizacjami, szukamy rozwiązań dla osób zagrożonych bezdomnością, również w obszarze pieczy zastępczej, niepełnosprawności czy starości. Trzeci krok to decyzja konkretnego człowieka, który mówi: nie chcę tak dalej żyć, potrzebuję pomocy, proszę o to, byście mi w tej drodze zmiany towarzyszyli – wyjaśnia Małgorzata Jaskulska.
Pięć wartości
Inspiracją dla fundacji Rondo są fińskie doświadczenia z przeciwdziałaniem bezdomności, zespół przygląda się także polskim realizacjom programów „Najpierw mieszkanie” i korzysta z wiedzy ekspertów od tej metody. W praktyce program „Kroki do domu” to kompromis między standardami NM i lokalnymi możliwościami. Dzięki temu wartości NM (mieszkanie, decydowanie, zdrowienie, wspieranie, społeczność) można przenieść na grunt schodkowego systemu pomocy i opierać się na nich w działaniach – na tyle, na ile jest to możliwe.
Fundacja nie dysponuje na razie samodzielnymi mieszkaniami dla pojedynczych podopiecznych – tak jak jest to przyjęte w typowych programach NM. Ma natomiast dwa mieszkania treningowe: 4-pokojowe, w którym mieszkają 3 osoby i 2-pokojowe oraz 2 inne gdzie mieszkają po 2 osoby. Ich mieszkańcy mają za sobą pobyt w schronisku, a w mieszkaniach obowiązuje ich regulamin (nie powinno się w nich przebywać po spożyciu alkoholu, należy poinformować kadrę o przyjmowanych gościach) – co jest typowe dla tradycyjnego, schodkowego modelu pomocy. Szczegóły dotyczące warunków pobytu są jednak ustalane podczas indywidualnych rozmów i warsztatów z zainteresowanymi, którzy mają wpływ m.in. na dobór współlokatorów i osób, które z nimi pracują jako asystenci. Dopuszczenie uczestników projektu do współdecydowania o jego przebiegu wprost nawiązuje do filozofii NM.
– Im więcej damy ludziom sprawczości, tym mniej sami będziemy brać za nich odpowiedzialności. Ludzie chcą tę odpowiedzialność za swoje życie na siebie brać, a nas potrzebować tylko wtedy, kiedy jest z nimi albo bardzo dobrze albo bardzo źle. Mamy przy tym świadomość, że to dla nich nie jest jednak prawdziwie samodzielne mieszkanie i że zależność wynikająca z naszych relacji istnieje – przyznaje Małgorzata Jaskulska.
Jeden cel
Jak zaznacza pani Małgorzata, nie zawsze największym problemem podopiecznych fundacji jest brak mieszkania, niektórych z nich byłoby nawet stać na wynajęcie lokalu.
– Problemem jest samotność. Dlatego w programie „Kroki do domu”, zarówno w części schroniskowej jak i w mieszkaniach treningowych, bazujemy na budowaniu relacji uczestników z osobami wspierającymi, towarzyszącymi; nie tylko na linii mieszkaniec – pracownik, ale także pomiędzy samymi mieszkańcami oraz społecznością lokalną.
W schronisku wsparcie zapewnia opiekun pracujący z daną osobą, w mieszkaniu asystent, który towarzyszy uczestnikowi projektu w dążeniu do tego, żeby radzić sobie samodzielnie, podąża za jego potrzebami. Dostępne jest też wsparcie psychologa, terapeuty i prawnika. W schronisku korzystanie z pomocy jest obligatoryjne – na przykład jeśli chodzi o udział w indywidualnej lub grupowej terapii uzależnień.
Dużą wagę zespół fundacji przywiązuje do tego, aby uczestnicy projektu jak najlepiej odnajdywali się w relacjach społecznych.
– Właśnie jadą na weekend w góry, pozwoli im to na odkrywanie siebie na nowo w innych warunkach. Dla niektórych będzie to pierwsze takie doświadczenie, nauka współodpowiedzialności za siebie nawzajem w górach, zadbanie o tych, którzy są słabsi. Raz w tygodniu gramy w siatkówkę; sport pozwala im się odnaleźć w nowej roli, nie tylko kogoś, kto korzysta ze wsparcia. Organizujemy tańce integracyjne – to z kolei uczy doświadczania własnego ciała, pokory – kiedy coś nie wychodzi tak, jak byśmy chcieli – relacjonuje Małgorzata Jaskulska. – Dwa razy w roku urządzamy Dzień Sąsiada na 200 osób, dziękując w ten sposób społeczności lokalnej za pomoc. Przygotowaniem są warsztaty – pytamy mieszkańców, w jakich rolach się widzą podczas takiej imprezy, co chcieliby zorganizować, kogo potrzeba do pomocy. Szukamy w społeczności lokalnej wszystkich, którzy chcą się włączyć. W pięknie udekorowanej przestrzeni nasi mieszkańcy pieką kiełbaski, organizują zawody sportowe, jest malowanie twarzy. Organizujemy też mniejsze wydarzenia, jak Wigilia na ulicy, przygotowywana wspólnie z innymi organizacjami dla 50 osób, spotkanie wigilijne na 30 osób dla mieszkańców schroniska i mieszkań treningowych, sylwester, Wielkanoc… Tego wszystkiego nie robią sami pracownicy, nie dalibyśmy rady, ale wspólnie z mieszkańcami możemy to zrobić. Prowadzimy też wspólnie z parafią pw. Świętej Jadwigi i Grupą Alivio Dom Sąsiedzki – to miejsce spotkań dla osób z Ukrainy oraz lokalnej społeczności. Towarzyszy nam w tym wszystkim poczucie wspólnotowości i współodpowiedzialności.
Co jest celem tych wszystkich działań, jak Rondo definiuje zdrowienie osób w kryzysie bezdomności – jedną z podstaw filozofii NM?
– Nie to, żeby mieli dom, tylko żeby byli w tym domu szczęśliwi – precyzuje Małgorzata Jaskulska. – Nawet jeśli to szczęście będzie przełamane jakimś kryzysem, ważne jest, aby przy naszym wsparciu nauczyli się funkcjonować. Pan Leszek, który doświadczył wielu kryzysów, bezdomności, straty rodziny i bardzo chciał się wyprowadzić ze schroniska, mówił, kiedy już zamieszkał w wynajętym mieszkaniu, że najtrudniejsze było dla niego to, że jest sam jak palec, że wraca do pustych czterech ścian i nie ma do kogo się odezwać, nie ma nawet współmieszkańca ze schroniska, z którym mógłby się o coś pokłócić. W tym chcemy im towarzyszyć – żeby w tej samotności nauczyli się szukać siebie w bezpieczny sposób i znajdować grupę wsparcia, którą niekoniecznie musi być kadra schroniska. Chodzi o szukanie naturalnych więzi z ludźmi. Żeby uczyli się radzić sobie z trudnościami i być szczęśliwi we własnym domu.
Zdjęcia: urodziny Fundacji Rondo, remonty mieszkań treningowych, źródło – FB Fundacji Rondo