26.01.2023

Pomoc powinna być kompleksowa

Fundacja Daj Herbatę zaczęła od wydawania ciepłych napojów. Rozwijała też inne formy wsparcia osób w kryzysie bezdomności. Wreszcie przyszła myśl o udzielaniu pomocy mieszkaniowej.

Katarzyna Nicewicz, pracując przed laty na Dworcu Centralnym w Warszawie, zaczęła pomagać osobom w kryzysie bezdomności rozdając im herbatę. Do inicjatywy przyłączały się kolejne osoby, oprócz herbaty zaczęto rozdawać posiłki, odzież i rzeczy codziennego użytku potrzebne osobom żyjącym na ulicy. Wkrótce ta aktywność przybrała zorganizowaną formę – Fundacja Daj Herbatę, której prezeską została Katarzyna Nicewicz, nadal raz w tygodniu prowadzi tzw. wydawkę na Centralnym, ale w ciągu 10 lat próbowała też innych rodzajów działalności. Otworzyła Centralny Punkt Integracji, gdzie osoby w kryzysie bezdomności mogą skorzystać z kuchni, zrobić pranie, spotkać się z pracownikami i wolontariuszami i skorzystać z ich pomocy. Kobietom dotkniętym lub zagrożonym bezdomnością FDH zapewnia ponadto usługi asystenckie (m.in. pomoc w załatwianiu spraw urzędowych i wizyt lekarskich) oraz psychoedukację i propozycje zagospodarowania czasu wolnego (m.in. masaż twarzy, ćwiczenia oddechowe, jogę – jako narzędzia do pracy z emocjami).

Bez ultimatum

Wzbogacając ofertę wsparcia dla swoich podopiecznych fundacja wyszła też z inicjatywą zapewnienia niektórym z nich pomocy mieszkaniowej. Obecnie z takiej formy pomocy korzystają cztery osoby w trzech lokalach.

– Jedno z mieszkań zostało nam udostępnione przez osobę prywatną. Mieszka w nim dwóch panów. Pan Stanisław, nasz podopieczny od kilku lat, który pomagał nam na dworcu, wcześniej nocował w altance działkowej. Padał jednak ofiarą kradzieży, na działkach zrobiło się niebezpiecznie, więc początkowo zorganizowaliśmy zbiórkę funduszy i wynajęliśmy dla niego pokój w hotelu robotniczym – opowiada Katarzyna Nicewicz. – Niebawem jednak stan zdrowia pana Stanisława pogorszył się, mężczyzna ma blisko 70 lat, przeszedł dwa zawały serca i zdecydował się zamieszkać w lokalu, którym dysponowaliśmy. Jego współlokatorem został pan Borys z Ukrainy, który przyjechał do Polski po wybuchu wojny.

Z pomocy mieszkaniowej Fundacji Daj Herbatę korzystają jeszcze dwaj inni jej podopieczni – pan Darek i pan Robert. Problemem obu panów jest uzależnienie od alkoholu, z którym jednak obaj walczą. Pan Darek został również pracownikiem fundacji.

– Bardzo chcieliśmy pomóc mu się usamodzielnić i postanowiliśmy połączyć aktywizację zawodową z pomocą mieszkaniową. Okazało się, że pan ma niesamowite zasoby, pracuje u nas już dwa lata, od pół roku nie pije. Wcześniej próbowaliśmy różnych metod: programu ograniczania picia, redukcji szkód. On sam starał się ograniczać. Na początku nie chciał uczestniczyć w terapii, później jednak ją podjął, chodzi też do psychiatry, chociaż nie stawialiśmy takich warunków. Sam wybierał terapeutę, z którym będzie mu się dobrze pracowało; próbował trzykrotnie, ostatnia próba okazała się strzałem w dziesiątkę – relacjonuje Katarzyna Nicewicz. – Nie było żadnego ultimatum, choć chciałam mu w tej drodze towarzyszyć i do tego dojść – aby zrozumiał, że to mu się przyda. Teraz jest to już bardziej relacja służbowa niż towarzysząca – ocenia prezeska Fundacji Daj Herbatę.

Na własnych zasadach

Fundacja wynajmuje panu Darkowi pokój, opłaca pomoc psychiatry i prawnika, pomaga pisać pisma formalne. Po dwóch latach łączenia pomocy mieszkaniowej ze wsparciem zawodowym i asystenckim mężczyzna jest usamodzielniony.

– Do tradycyjnego programu typu „Najpierw mieszkanie” pewnie jednak by się nie zakwalifikował z powodu nieuregulowanych spraw prawnych. Teoretycznie przysługuje mu prawo do lokalu, jednak w praktyce nie może w tym lokalu mieszkać. Duch NM jest mi bardzo bliski, ale przyglądając się możliwościom zwracaliśmy uwagę na szczegóły i staraliśmy się dostosować pomoc do konkretnej sytuacji – wyjaśnia Katarzyna Nicewicz.

Pracownikiem fundacji jest również pan Robert, który w problemy popadł po śmierci bliskiej osoby. Obecnie pracuje na pół etatu i samodzielnie remontuje mieszkanie przekazane fundacji na cele statutowe z miejskich zasobów.

– Bardzo ważne jest dla niego nie tylko to mieszkanie ale i relacje z ludźmi, jakie nawiązał dzięki fundacji – zaznacza Katarzyna Nicewicz.

Prezeska Fundacji Daj Herbatę marzy o połączeniu różnych form pomocy dla osób w kryzysie bezdomności. Mogłaby to być pomoc mieszkaniowa, ale nie w postaci samodzielnych mieszkań ani miejsc w ośrodku, tylko coś pośredniego – kompleks mieszkaniowy składający się z niezależnych pokoi z oddzielnymi wejściami i wspólną przestrzenią, umożliwiająca na przykład prowadzenie arteterapii, którą pani Katarzyna również się zajmuje.

– Pomoc powinna być kompleksowa, chociaż to może być trudne, bo wiąże się z wieloma zachodzącymi równolegle zmianami w życiu. Ktoś jednocześnie przestaje pić, zaczyna pracować, znajduje mieszkanie – psychicznie to bywa trudne do udźwignięcia – zwraca uwagę szefowa FDH.

Ambitne plany rysują się na horyzoncie, tymczasem zaś fundacja organizuje pomoc na miarę swoich możliwości – wprawdzie, przynajmniej na razie, bez wsparcia funduszy przeznaczonych na rozwój metody NM, ale zgodnie z jej wartościami. Na własnych zasadach – jak to określa Katarzyna Nicewicz.

Imiona podopiecznych zostały zmienione.


Wybierz kwotę