21.11.2022
Dzieło zapewnia osobom w kryzysie bezdomności różnorodną pomoc – od doraźnej po specjalistyczną. Mimo tej różnorodności duża grupa potrzebujących pozostaje poza systemem wsparcia. Z myślą o nich rozwijany jest program „Najpierw mieszkanie”.
Łaźnia, pralnia, garderoba, punkt wydawania żywności, świetlica dzienna, gdzie przychodzą osoby przebywające w przestrzeni publicznej – to pomoc doraźna. Mieszkania chronione treningowe i mieszkania wspomagane pozwalają, oprócz skorzystania z dachu nad głową, na zaplanowanie i realizację długofalowych działań służących wyjściu z bezdomności. Wydawałoby się, że ta kompleksowa oferta będzie wystarczającą odpowiedzią na potrzeby osób będących na różnych etapach kryzysu bezdomności. Po co więc wprowadzać kolejną formę pomocy, jaką jest udostępnianie lokali w programach typu „Najpierw mieszkanie”?
Dla tych spoza systemu
– Traktujemy NM jako uzupełnienie innych form pomocy i sądzę, że tak to może wyglądać w Polsce. Nie jesteśmy gotowi do rewolucji w systemie. Możliwa jest raczej ewolucja, uzupełnianie oferty wsparcia dla tych najbardziej potrzebujących – wyjaśnia Agnieszka Adamczyk z krakowskiego Dzieła Pomocy św. Ojca Pio. – To ludzie, którzy kilkanaście lat lub o wiele dłużej egzystowali na ulicy, często pozostając poza systemem pomocy. Nasi uczestnicy z usług MOPS-u zaczęli korzystać w sposób trwały dopiero będąc w mieszkaniach. Dla nas to już jest sukces. Wcześniej nie byli w stanie funkcjonować w żadnej placówce, a gdy w jakiejś próbowali, to po tygodniu – dwóch, musieli ją opuścić, np. ze względu na nadużywanie alkoholu, lub nie byli w stanie w niej pozostać z uwagi na swoje zaburzenia. W samodzielnych lokalach się utrzymują, zaczynają dbać o swoje zdrowie, chodzić do lekarzy. Zagospodarowują swoje przestrzenie mieszkaniowe, zaczynają się w nich odzywać potrzeby nawiązania kontaktów z rodziną – dodaje.
Zasady kwalifikacji do programu „Najpierw mieszkanie” są podobne jak w innych programach tego typu. Uczestnikami mogą być osoby długotrwale dotknięte bezdomnością (jako kryterium przyjęto trzy lata, ale wszyscy uczestnicy przebywali w przestrzeni publicznej o wiele dłużej), z zaburzeniami psychicznymi i uzależnione. Obecnie na potrzeby programu udostępnione są trzy mieszkania, w których przebywają trzy osoby. Dwa z mieszkań należą do Dzieła, a jedno jest nieodpłatnie udostępnione organizacji przez darczyńcę. Uczestnicy programu przebywają w mieszkaniach na mocy umowy użyczenia, umowa ta jest bezterminowa. Lokale są wyposażone w podstawowe sprzęty, w każdym jest łóżko, szafa, lodówka, kuchenka, są szafki kuchenne.
Unikalna perspektywa
Uczestnicy programu, zgodnie z metodą „Najpierw mieszkanie”, korzystają ze wsparcia specjalistów, które pomaga im powrócić do funkcjonowania w społeczeństwie.
– Pracujemy metodą intensywnego zarządzania przypadkiem. W zespole jest na stałe pracownik socjalny pełniący rolę asystenta, psychoterapeuta oraz koordynator zajmujący się sprawami organizacyjnymi, m.in. dotyczącymi infrastruktury mieszkaniowej, umowami i współpracą ze społecznością lokalną. Do niedawna był również terapeuta uzależnień pracujący metodą redukcji szkód (obecnie szukamy osoby na to stanowisko). Natomiast w strukturze naszej organizacji są także pozostali specjaliści: lekarz psychiatra, doradcy zawodowi, prawnicy – wylicza Agnieszka Adamczyk. Wszyscy ci specjaliści są do dyspozycji uczestników, jak również podopiecznych Dzieła Pomocy św. Ojca Pio korzystających z innych form wsparcia mieszkaniowego niż program „Najpierw mieszkanie”.
Krakowska organizacja ma doświadczenia pozwalające jej patrzeć na problem bezdomności z unikalnej perspektywy – pomocy mieszkaniowej udziela bowiem w trzech, a nawet czterech formułach. Zimą finansuje miejsca hostelowe dla osób, które bez tej pomocy mogłyby nie przeżyć ze względu na stan swojego zdrowia. Prowadzi mieszkania chronione treningowe – jako zadanie współfinansowane przez gminę Kraków. Są to mieszkania dla mężczyzn z Krakowa, będących w kryzysie bezdomności, kieruje do nich krakowski MOPS. Kolejna forma wsparcia oferowanego przez Dzieło, to mieszkania wspomagane. Mogą z nich korzystać osoby samotne, zarówno kobiety jak mężczyźni, a także rodziny. Nie ma tu ograniczeń dotyczących pochodzenia podopiecznych..
Cechy wspólne i różnice
Co łączy a co różni pomoc w mieszkaniach chronionych treningowych, mieszkaniach wspomaganych i lokalach programu „Najpierw mieszkanie”? Mieszkania każdego z tych typów są rozproszone – usytuowane w różnych dzielnicach Krakowa. Chronione i wspomagane łączy istnienie regulaminu, z punktem dotyczącym wymogu zachowania trzeźwości.
Lokale w programie NM to kawalerki, mieszkają w nich pojedyncze osoby, pozostałe mieszkania są wieloosobowe. W mieszkaniach chronionych pokoje są wieloosobowe, ponadto są dzienne przestrzenie wspólne, we wspomaganych pokoje są samodzielne, co daje więcej prywatności. To ważne na przykład dla rodzin, niekiedy niepełnych (samotna matka, samotny ojciec).
W mieszkaniach chronionych i wspomaganych są realizowane programy usamodzielnienia, istotna jest perspektywa ograniczonego czasu, która determinuje do podejmowania działań: poszukiwania pracy, aktywności zawodowej. W mieszkaniach wspomaganych ta perspektywa jest dłuższa niż w chronionych treningowych, bo nie ma ograniczenia wynikającego z rozporządzenia i choć czas pobytu jest określany początkowo na sześć miesięcy, to istnieje możliwość jego przedłużenia i zdarzały się przypadki, kiedy ostatecznie wynosił nawet cztery do pięciu lat. W NM czas nie ma znaczenia – tutaj uczestnik podejmuje działania we własnym tempie.
– Z naszego doświadczenia z prowadzenia mieszkań chronionych i wspomaganych wynika, że dwa do trzech lat to okres pozwalający albo na otrzymanie lokalu socjalnego albo na podjęcie takiej pracy zarobkowej, która pozwoli na wynajęcie czegoś na wolnym rynku. Istotniejsze jednak jest to, aby usamodzielnienie było trwałe niż żeby nastąpiło szybko. Jeśli chodzi o uczestników NM to sprawa jest nieco bardziej skomplikowana z uwagi na wysokie potrzeby wsparcia. Trudno przewidzieć gotowość uczestników do zmiany. Obecnie jeden z uczestników złożył wniosek o lokal socjalny z gminy, jest już na liście mieszkaniowej. Czekamy, aż go dostanie i będziemy z nim nadal pracować, jeśli tylko będzie chciał, już w jego własnym mieszkaniu. To jest rozwiązanie, które chcielibyśmy stosować dla wszystkich uczestników, ale jeśli komuś nie uda się pozyskać lokalu socjalnego, to będzie mógł pozostać w mieszkaniu z programu bezterminowo – zapewnia Agnieszka Adamczyk.
Odkrywanie durszlaka
Przez pierwsze dwa miesiące, nawet jeśli mają dochód, uczestnicy krakowskiego programu NM nie ponoszą żadnych kosztów utrzymania mieszkania, później przekazują na ten cel do 30 proc. swoich dochodów. Nie od razu będzie to wynagrodzenie za pracę, częściej zasiłek czy renta, przy czym dzięki udziałowi w programie można podjąć kroki w celu zapewnienia sobie tych dochodów – zebrać dokumenty potrzebne do uzyskania świadczeń, złożyć odpowiednie wnioski. Motywacją do podjęcia takich starań mogą być budzące się w uczestnikach potrzeby.
– Poza podstawowym wyposażeniem resztę rzeczy trzeba do mieszkania kupić. I my naszym podopiecznym w tych zakupach towarzyszymy. Pamiętam pierwsze takie doświadczenie, kiedy jeden pan zapytał, jak on ma gotować, kiedy nie ma tłuczka do mięsa, a chciałby zrobić sobie schabowe – wspomina Agnieszka Adamczyk. – No i nie ma tego, no, do makaronu... Mówi pan o sitku, o durszlaku? – podpowiedziałam. No! – potwierdził. Mimo, że już długo pracuję z osobami w kryzysie, to ta wspólna wizyta w sklepie była dla mnie bardzo odkrywcza i pełna wzruszeń. Obserwowanie jak ten człowiek poruszał się w tym sklepie, jak wybierał, odkładał, jak patrzył na ceny, bo wcześniej nie miał świadomości, że coś tyle kosztuje, to bezcenne doświadczenie. To są małe rzeczy, ale dla nas prawdziwe kroki milowe na drodze wychodzenia z bezdomności – przyznaje koordynatorka krakowskiego programu NM.
Przedstawicielka Dzieła Pomocy św. Ojca Pio deklaruje, że organizacja chce rozwijać program „Najpierw mieszkanie” i obecnie szuka odpowiedzi na pytanie, czy robić to pozyskując środki samodzielnie czy też we współpracy z gminą.
– Były prowadzone wstępne rozmowy z miastem na temat udostępniania lokali organizacjom na rzecz realizacji programów mieszkaniowych, ale na razie gmina Kraków oferuje bardzo duże mieszkania, do remontu, z krótkim okresem umowy, a to bardzo ryzykowne dla organizacji – tłumaczy Agnieszka Adamczyk.
Jak pokazuje m.in. przykład z Krakowa, innowacyjna w Polsce metoda, jaką jest NM, stała się cennym uzupełnieniem oferowanych form pomocy mieszkaniowej i warto ją upowszechniać. Zwłaszcza że potrzeby rosną. Jak podkreśla Agnieszka Adamczyk, do jej organizacji z prośbą o pomoc mieszkaniową zaczynają się zwracać rodziny, które dotychczas były samowystarczalne – radziły sobie wynajmując mieszkania na zasadach komercyjnych, ale wzrost cen i coraz trudniejsza sytuacja ekonomiczna w kraju spowodowały, że nie stać ich na pokrycie rosnących kosztów życia, w tym wzrastających czynszów.