Czeskie programy „Najpierw mieszkanie”. Relacja z wizyty studyjnej w Pradze (20–22 kwietnia 2022)

„Najpierw mieszkanie” to idea rozwijana w wielu krajach, w każdym znajdowane są nowe sposoby na wprowadzenie jej w życie. W Czechach blisko 230 osób z doświadczeniem długotrwałej bezdomności i kryzysu zdrowia psychicznego uczestniczy w trzynastu programach NM finansowanych ze środków UE EFS (Call No 108). W kwietniu 2022 r. polska delegacja, z pracownikami instytucji samorządowych warszawskiej dzielnicy Bielany oraz członkami Zespołu Specjalistów Programu Najpierw Mieszkanie w składzie, zapoznała się z czeskimi  doświadczeniami podczas wizyty studyjnej w Pradze i Pilznie. Wizytę przygotowały Fundacja Najpierw Mieszkanie Polska oraz Platforma pro sociální bydlení.

Platforma pro sociální bydlení, czyli Platforma mieszkalnictwa socjalnego, powstała około 10 lat temu. Dąży do zapewnienia potrzebującym bezpiecznego i stałego schronienia w postaci mieszkania, a także wysokiej jakości pracy socjalnej. W Czechach tysiące rodzin i dziesiątki tysięcy dzieci żyją w uwłaczających warunkach i doświadczają bezdomności. Godne warunki mieszkaniowe dla rodzin uchroniłyby dzieci przed kierowaniem ich do instytucjonalnej pieczy zastępczej, która jest droższa niż zapewnienie mieszkań socjalnych ze wsparciem. Platforma zrzesza ponad 100 organizacji i osób, dla których brak mieszkań jest codziennym wyzwaniem. Opowiada się za przyjęciem przez rząd ustawy o mieszkalnictwie socjalnym (w Czechach zasób mieszkań gminnych i miejskich jest niewielki, znacznie mniejszy niż w Polsce), wskazuje złe, wymagające zmiany przepisy i praktyki. Pomaga samorządom i organizacjom non-profit w walce z bezdomnością w regionach, doradzając, jak wdrażać rozwiązania systemowe. Wspiera także realizację programów „Najpierw mieszkanie”.

O Platformie opowiedział polskim gościom David Valouch, jeden z jej założycieli i liderów. Jego relację uzupełnił Michał Ďorď z Ministerstwa Pracy i Spraw Socjalnych Republiki Czeskiej, który przedstawił działania czeskiego rządu w obszarze bezdomności i mieszkalnictwa. W ocenie obu stron współpraca między ministerstwem i organizacjami pozarządowymi układa się dobrze, także dzięki doświadczeniom ministerialnych urzędników zdobytym podczas ich wcześniejszej pracy w sektorze NGO. Wspólnym celem jest taka zmiana systemu wsparcia, aby istniały w nim rozwiązania właściwe dla osób znajdujących się we wszystkich sytuacjach mieszkaniowych ujętych w typologii ETHOS.

CZESKIE TŁO

Na podstawie prezentacji Davida Valoucha i Michała Ďorďa, tłumaczenie Karolina Speruda

W Czechach mieszka  ponad 10,7 miliona ludzi, w tym 1,2 mln w Pradze. Przeciętny dochód na głowę wynosi 29 tys. euro, średnie miesięczne wynagrodzenie to około tysiąca euro. Platforma podaje, że problemem „rough homelessness” (bezdomności ulicznej) jest dotkniętych 68,5 tys. ludzi, a liczba osób bezdomnych według klasyfikacji sytuacji mieszkaniowych ETHOS to ponad 50 tys. (przebywają m.in. w schroniskach, squatach, samochodach, piwnicach, pustostanach, itd.).

W czasach komunizmu w Czechosłowacji oficjalnie nie było bezdomności, obowiązywał nakaz pracy, wszystkie osoby chorujące psychicznie przebywały w szpitalach, azylach lub więzieniach, pobyt w tych miejscach był także traktowany przez władze jako forma karania oponentów politycznych. Gry hazardowe były nielegalne, narkotyki wytwarzano domowymi metodami. W latach 1990–2015 nastąpiła „gorączka złota – dzika prywatyzacja”. Część społeczeństwa bardzo się wzbogaciła, a część gwałtownie zubożała. Błyskawicznie rozwinął się rynek narkotyków, dostęp do alkoholu stał się powszechny, pojawiło się mnóstwo kasyn. Powstały też pierwsze organizacje pozarządowe. Gminy wyprzedawały masowo mieszkania osobom prywatnym. Głównie dotychczasowym lokatorom, ale korzystali na tym m.in. spekulanci. Wcześniej wszystkie mieszkania należały do państwa, po upadku komunizmu zostały przekazane samorządom miast i gmin, którym nie zapewniono jednak funduszy na zarządzanie, remonty, itd., co spowodowało, że samorządy podejmowały decyzje o wyprzedawaniu zasobu. Zdobywały w ten sposób pieniądze na inne wydatki np. na infrastrukturę drogową.

Obecnie w Czechach jedynie 5% mieszkań należy do gmin. W miastach zarządzanych przez prawicowe władze wyprzedano wszystkie mieszkania, w innych część została zachowana (przykładem jest Brno). Utrzymanie mieszkań prywatnych jest bardzo kosztowne przez co dużo lokali stoi pustych, nie pomaga nawet Airbnb. W tej sytuacji Platforma sięgnęła po metodę „Najpierw mieszkanie”, jako rozwiązanie o udowodnionej naukowo skuteczności w radzeniu sobie z problemami mieszkaniowymi. Najważniejszymi źródłami inspiracji były dla Czechów doświadczenia Sama Tsemberisa, holenderskiej organizacji HVO Querido Discus Amsterdam, włoskiej platformy FIOPSD, Housing First Hub Europe, francuskiego programu Un chez soi d’abord i FEANTSA. W 2020 r. Platforma udostępniła tłumaczenie oryginalnego poradnika „Najpierw mieszkanie” S. Tsemberisa z 2010 r. (polskie tłumaczenie zostało udostępnione już w 2016 r. (Najpierw mieszkanie w Polsce – dlaczego tak?, red. J. Wygnańska, Fundacja Ius Medicinae).

Wśród argumentów przemawiających za metodą „Najpierw mieszkanie”, które Platforma stara się przedstawiać interesariuszom, są korzyści finansowe (oszczędności) związane z realizacją takich programów w dłuższej perspektywie czasowej (w porównaniu z innymi programami), a także względy społeczne. Chodzi m.in. o stworzenie stabilnych warunków mieszkaniowych dzieciom mieszkającym z rodzicami np. w hotelach robotniczych, wsparcie seniorów i osób chorych,  a także pozytywny wpływ na stan zdrowia publicznego (ludzie w mieszkaniach nie rozprzestrzeniają chorób w przestrzeni publicznej) i troskę o godność każdego człowieka – również tego, który znajduje się w poważnym kryzysie. Opowiadając o NM przedstawiciele Platformy przybliżają zainteresowanym tą metodą zasady z podręcznika S. Tsemberisa lub publikacji Housing First Europe Guide, ale przede wszystkim starają się, żeby organizacje prowadzące programy same zdefiniowały ich reguły. Zespoły, które tak zrobiły, działają najsprawniej. Platforma gromadzi informacje z programów NM realizowanych w kraju i przekazuje je dalej, organizuje spotkania, webinary i seminaria, edukuje, ewaluuje i prowadzi pomiary wierności metodzie (za to zadanie odpowiada niezależny ekspert).

>>Odwiedź kanał Platformy na YT<<

„NAJPIERW MIESZKANIE” W CZECHACH W LATACH 2016–2021

Na przestrzeni ostatnich latach w Republice Czeskiej wdrożono szereg programów korzystających z metody NM. Poniżej kilka przykładów.

Program Rapid Rehousing w Brnie (pierwotnie przez realizatorów określany programem NM) dla 50 rodzin wybranych losowo spośród 420 zgłoszeń; równolegle trwała rekrutacja do grupy kontrolnej, ponieważ program objęty był badaniem. Praca z rodzinami okazała się dużo trudniejsza niż z osobami indywidualnymi. Programem objęto rodziny romskie, m.in. 11-osobowe.

Projekt Housing First Brno (uruchomiony przez władze Brna po sukcesie pierwszego programu tego typu). Zaangażowano do niego 60 osób indywidualnych z ulicy. Trwa ewaluacja programu.

Uczestnicy programów płacą za mieszkania od początku swego udziału (osoby w rodzinach dostają zasiłki państwowe). Są zobowiązani współpracować z pracownikami zespołu, płacić czynsz i być dobrymi sąsiadami.

Projekt Housing First Liberec

W programie jest 30 uczestników i są to osoby indywidualne lub rodziny. To jedyny program w Czechach niefinansowany z pieniędzy UE. Środki na realizację pochodzą od samorządu i prowadzących program organizacji, które stworzyły szeroką sieć obejmującą m.in. podmioty przeciwdziałające narkomanii, bezdomności, wspierające społeczność romską. Pracownicy kilku organizacji zajmują się daną rodzinę a udzielane wsparcie zależy od jej problemów (zazwyczaj ma charakter kompleksowy). Raz w miesiącu odbywa się spotkanie, na którym rozmawia się o największych wyzwaniach. Sposób funkcjonowania tego zespołu jest bliski formule asertywnego wsparcia środowiskowego (ACT).

ESF call no 108

ESF call 108 to robocza nazwa konkursu grantowego ogłoszonego przez Ministerstwo Pracy i Spraw Socjalnych, poświęconego w całości programom „Najpierw mieszkanie”, o alokacji środków w wysokości 500 tys. euro. W ramach projektu funkcjonuje 13 organizacji i instytucji prowadzących programy, udostępnionych jest 227 mieszkań, działa 13 zespołów wspierających z Platformy pro sociální bydlení, prowadzone są ewaluacja oraz pomiary wierności.  Podmioty realizujące programy działają w dużych i małych miejscowościach, wśród przykładów można wymienić m.in. Ledovec w Pilznie kierujący swoją ofertę do osób opuszczających szpitale psychiatryczne, Romodrom pod Ostrawą, Program dla ludzi ulicy w Brnie, czy program wiejski w okolicach miasta Most, przeznaczony dla społeczności romskiej. Niektóre programy NM były finansowane przez miasta. Tak było np. w Pradze, która nie kwalifikowała się do ESF call 108 ponieważ była za bogata. Natomiast 3 programy są finansowane niezależnie przez organizacje pozarządowe.

Platforma uznaje za duży sukces niektórych programów rozpoczęcie współpracy z podmiotami komercyjnego sektora mieszkaniowego. Właścicielom mieszkań zależy na tym, żeby lokatorzy nie sprawiali problemów, a udział w programach pozwala im czuć się pod tym względem bezpiecznie. To organizacja prowadząca program gwarantuje bowiem kaucję, opłacenie czynszu i naprawy, jeśli dojdzie do uszkodzeń w lokalu. Minimalny czas najmu to sześć miesięcy przy pierwszej umowie, następnie rok. Umowa jest zawierana na czas określony, niekiedy może to być dłuższy okres.

Taka współpraca istniała już wcześniej w programach, w które akurat Platforma nie była zaangażowana, np. HomeLab Społeczne Agencje Najmu (lider projektu Metropolitan Research Institute Budapest). Czeskim partnerem w HomeLab była organizacja Romodrom, również uczestnicząca w ESF call 108, która weszła do tego projektu już z bogatym doświadczeniem współpracy z prywatnymi właścicielami w formule społecznej agencji najmu oraz specjalizacją „społecznego agenta nieruchomości”. Jednym z przykładów ilustrujących taką współpracę w ramach aktualnie realizowanych programów jest działalność pani Danieli Zelenkowej.

W Ministerstwie Pracy i Spraw Socjalnych działa zespół specjalizujący się w programach typu „Najpierw mieszkanie”, który zarządza ESF call 108 – jest on pośrednikiem między ESF i organizacjami lokalnymi. W zespole pracują m.in. osoby, które prowadziły program w Brnie. Dbają o to, aby w programach przestrzegane były kluczowe zasady NM. Trwają prace nad następnym konkursem służącym rozwojowi NM. Tym razem alokacja środków będzie wielokrotnie większa i wyniesie 35 mln. euro. Planowane warunki brzegowe, które trzeba będzie spełnić, aby uzyskać dofinansowanie, to zapewnienie zakwaterowania i wsparcia uczestnikom programów. Warunki dodatkowe to: prowadzenie w mieście punktu kontaktowego, bądź punktu poradnictwa, do którego każda osoba mająca problemy mieszkaniowe może się zgłosić; współpraca z przedstawicielami komercyjnego sektora mieszkaniowego, np. zatrudnienie agenta nieruchomości; prowadzenie działalności prewencyjnej chroniącej przed utratą mieszkania; możliwość przeprowadzania remontów; wsparcie zespołów wielodyscyplinarnych; wsparcie procesu przechodzenia z instytucjonalnych placówek pomocowych do mieszkań; wspieranie integracji sąsiedzkiej, przeciwdziałanie dyskryminacji Romów i cudzoziemców.

W Czechach nie ma wielkich sieci organizacji pomocowych posiadających dziesiątki oddziałów czy placówek, jak TPBA, Monar czy Caritas w Polsce, jest za to kilka dużych organizacji jak np. Armia Zbawienia, Romodrom, Nadeje, Człowiek w Cisni. Ich kadra jest często sceptycznie nastawiona do NM, ale są też tacy, którzy bardzo chcą pracować tą metodą. Platforma rozmawia z kierownictwem organizacji o rozwoju w stronę NM, celem nowego konkursu jest zmiana nastawienia do NM i upowszechnienie tego modelu pomocy.

PRASKI ZINTEGROWANY SYSTEM ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW MIESZKANIOWYCH

Działania samorządu czeskiej stolicy polska delegacja poznała podczas spotkania w praskim ratuszu. Gospodarzami byli reprezentująca magistrat Anna Hájková oraz Ivana Siglová (Dział programów mieszkaniowych, PSB) i Adam Zábranský, przedstawiciel Miasta Pragi ds. mieszkaniowych.

Według ich wyjaśnień, idea „Najpierw mieszkanie” znajduje odzwierciedlenie w ogólnej polityce miasta, które zapewnia mieszkania dla osób w kryzysie mieszkaniowym, osób z niepełnosprawnościami, przedstawicieli wybranych zawodów (jak np. policjanci, pracownicy służby zdrowia) oraz dla seniorów. Dzięki projektowi finansowanemu ze środków EFS (fundusze na zatrudnienie w latach 2020–2022) możliwe było uruchomienie tzw. punktu kontaktowego ds. opcji mieszkaniowych. Jest to centralne miejsce koordynacji, obsługiwane przez zespół stworzony w urzędzie miasta. Podobne punkty działają też w sześciu dzielnicach (dystryktach) Pragi. Ich oferta obejmuje m.in. udzielanie informacji na temat usług mieszkaniowych i socjalnych, sposobów aplikowania o nie, dostępnych świadczeń i ubezpieczeń społecznych, a także udostępnianie danych kontaktowych podmiotów świadczących porady prawne i usługi specjalistyczne. Punkty kontaktowe są przeznaczone dla wszystkich mieszkańców  którzy mają problemy mieszkaniowe np. nie przedłużono z nimi umowy, chcą zamienić mieszkanie na lepsze, mają długi, chcieliby złożyć podanie o dopłatę do czynszu, ale nie wiedzą, czy są do tego uprawnieni i jak to zrobić, mają problemy zdrowotne (w tym związane ze stanem zdrowia psychicznego) czy też bytowe. Dzięki pomocy zespołu takie osoby mogą znaleźć mieszkanie ze wsparciem. W czterech z siedmiu punktów zatrudnieni są tzw. doradcy lokatorów. Ich rola jest szczególnie ważna, kiedy trzeba pomóc lokatorom zadłużonym, lub takim, na których wpływają skargi. Na konsultacje trzeba się zapisywać – ze względu na Covid. Dłuższa rozmowa z klientem pozwala na dokładne poznanie jego sytuacji i dotarcie do skrywanych niekiedy problemów, np. przemocy w rodzinie. Doradcy są z lokatorami od początku – pomagają im w zasiedleniu lokalu, służą też swoją pomocą na przykład w przypadku konfliktów sąsiedzkich.

Nieważne, ile czekasz, ważne w jakiej jesteś sytuacji

Pracownicy punktów kontaktowych zbierają zgłoszenia osób ubiegających się o mieszkanie. Procedury zostały uproszczone. Kiedyś na przykład taka osoba musiała wykazać, że ma odpowiednie dochody i ludzie przebywający w azylu (schronisku) lub na ulicy nie mogli otrzymać mieszkania. Obecnie przyjmuje się, że gdy człowiek otrzyma mieszkanie, uzyska też uprawnienia do pobierania zasiłku bądź dodatku mieszkaniowego, z którego będzie mógł opłacić czynsz. Dawniej problemem były długi spowodowane przez nieopłacone mandaty za korzystanie z komunikacji miejskiej bez biletu, zaległości w czynszu lub opłatach za wywóz śmieci. Teraz posiadanie zadłużenia nie uniemożliwia aplikowania o mieszkanie miejskie.

Wnioski o mieszkanie można składać w dzielnicach. Pierwszeństwo, jeśli chodzi o przydział mieszkań, mają prażanie. Podania osób niemających zameldowania w Pradze otrzymują mniej punktów podczas oceny, jednak takie osoby mogą w inny sposób potwierdzić, że zamieszkują w stolicy – na przykład wykazać, że korzystają w mieście z porad lekarza, pracownika socjalnego, albo też przebywały w tutejszym schronisku (próby zamieszkania w schronisku podejmowane tylko w celu poprawy swojej „pozycji rankingowej” są jednak wychwytywane przez urzędników). Jeśli w danej dzielnicy nie ma mieszkań, wnioskodawca może dostać odpowiednie zaświadczenie, udać się do centralnego urzędu i tam kontynuować swoje starania. 

Punktowy system oceny wniosków premiuje osoby w najtrudniejszej sytuacji. Więcej punktów otrzyma zatem wnioskodawca w ostrzejszym kryzysie mieszkaniowym, mający małe dzieci, problemy zdrowotne, niepełnosprawność lub inne życiowe trudności. Obowiązuje też próg dochodowy. System wyłania pewną liczbę osób, które potem mogą być „łączone” z mieszkaniami. Powstaje lista oczekujących na mieszkanie, ale czas oczekiwania nie jest ważny, liczą się punkty. Pracownicy zespołu komunikują się z osobami, które mają za mało punktów, aby otrzymać mieszkanie. Czasami, po dostarczeniu przez takie osoby dodatkowych dokumentów, punktacja się zmienia, i szanse na mieszkanie rosną.

Na pół miliona mieszkań w Pradze 30 tys. to lokale socjalne. Ich liczba od lat się zmniejszała, ostatnio władze starają się odwrócić ten trend. Obecnie siedmioma tysiącami tych mieszkań zarządza samorząd centralny, pozostałe zarządzane są przez dzielnice, z których każda może uchwalać własne przepisy lokalowe – dlatego dla rozwiązania problemów mieszkaniowych w skali całego miasta ważna jest współpraca między dzielnicami.

Miejska agencja nieruchomości

Mieszkania dzielą się na kilka kategorii: socjalne dla osób w trudnej sytuacji materialnej, seniorskie dla ludzi w wieku powyżej 65 lat, lokale dla niepełnosprawnych ruchowo, mieszkania przyznawane przedstawicielom wytypowanych zawodów (m.in. pracownikom socjalnym, policjantom, strażakom) oraz mieszania dla ofiar katastrof. Osoby bezdomne i z zaburzeniami psychicznymi otrzymują więcej punktów w systemie punktowym. Lokali jest oczywiście za mało w stosunku do potrzeb. Relację popytu do podaży ilustrują statystyki: 2700 podań z grupy najuboższych; w ubiegłym roku przydzielano ok. siedmiu mieszkań miesięcznie; od 2019 rozdysponowano 400 lokali mieszkalnych, średnio ok. 100 rocznie. Spośród 400 osób, które trafiły do mieszkań dla najuboższych, ok 200 ma jakieś zadłużenie i pracuje z doradcą. Jedynie pojedyncze osoby spośród tych zadłużonych straciły mieszkanie, system działa więc efektywnie.

W miejskich punktach kontaktowych można również otrzymać kompleksowe informacje na temat innych instytucji i usług związanych z rozwiązywaniem problemów mieszkaniowych, jak zasiłki i dopłaty, domy azylowe, hotele robotnicze, noclegownie, a także najem komercyjny. Na ten ostatni osoby starające się o mieszkanie często nie mogą sobie pozwolić, bo brakuje im środków na kaucję; urzędnicy doradzają więc jak zdobyć np. nieoprocentowaną pożyczkę, żeby się nadmiernie nie zadłużyć).

Ciekawym pomysłem było utworzenie miejskiej agencji nieruchomości, która pośredniczy między właścicielami mieszkań prywatnych i przyszłymi lokatorami. Ta nowa usługa miasta Pragi ma pomóc w radzeniu sobie z obawami właścicieli mieszkań, którzy nie chcieli wynajmować lokali osobom w kryzysie mieszkaniowym. Jest to dwuletni projekt pilotażowy. Plan powstał w maju 2021, do 1 czerwca zebrano kilkuosobowy zespół, a w połowie czerwca pojawiły się już pierwsze wynajęte mieszkania i zainteresowani klienci. Na koniec lipca pierwsi chętni zamieszkali w wynajętych dzięki agencji lokalach.

Skład zespołu agencji stanowią kierowniczka, koordynator pracy z klientami, pracownik techniczny i asystentka pomagająca w sprawach administracyjnych. Grupy docelowe to prywatni właściciele mieszkań w Pradze oraz osoby w kryzysie mieszkaniowym lub zbliżające się do niego. Skorzystanie z usług agencji może pomóc tym, którzy w miejskim systemie punktowym nie mieliby szans na mieszkanie, a to m.in. dlatego, że nie ma tu górnego progu dochodowego dla klientów. Muszą to być osoby o odpowiednich dochodach, które poradzą sobie same, ew. z pomocą pracownika socjalnego, z utrzymaniem najmu. Agencja pomaga klientowi w pozyskaniu dodatków mieszkaniowych i innych dostępnych świadczeń, w razie potrzeby prosi o pomoc dla niego pracowników socjalnych instytucji ogólnego dostępu. Agencję prowadzi urząd miasta, ale współpracuje z centrum służb socjalnych. Ok 25% klientów to samotne matki pochodzenia romskiego.

Dla właściciela korzystne jest to, że udostępniając mieszkanie do wynajmu podpisuje umowę z agencją, a nie bezpośrednio z klientem. To miasto płaci właścicielowi, nawet jeśli mieszkanie przez jakiś czas stoi puste. Umowa jest zawierana na dwa lata, a agencja może zaproponować opłacenie czynszu np. za rok z góry, według najniższych rynkowych stawek. Lokator płaci zazwyczaj agencji tyle samo. Mieszkania są oddawane w takim samym stanie, w jakim zostały pozyskane. W praktyce właściciele nie mają żadnej pracy związanej z najmem. Obecnie agencja może sobie pozwolić na wynajem 75 mieszkań.
Współpraca z organizacjami

Przez długie lata w Pradze pokutowały stereotypy dotyczące złych doświadczeń z wynajmowaniem mieszkań osobom „trudnym”, np. bezdomnym i z zaburzeniami psychicznymi. Wiele mieszkań stało pustych, ponieważ radni nie chcieli ich wynajmować takim klientom. Zmiany nastąpiły po ostatnich wyborach, gdy zmodyfikowano zasady najmu mieszkań i dzięki dotacji z UE stworzono wydział zajmujący się mieszkaniami socjalnymi. M.in. dzięki doświadczeniom Brna praski samorząd zainteresował się programami typu „Najpierw mieszkanie”. Doświadczenia te okazały się na tyle przekonujące, że uznano, iż utrzymanie domów azylowych kosztuje więcej niż zapewnienie mieszkań ze wsparciem.

Podjęto współpracę z organizacjami. Na początku każda z nich przyprowadziła dwoje najbardziej zagrożonych klientów, którzy w zimie byli na ulicy, nie korzystali z noclegowni, mieli problemy zdrowia psychicznego w tym uzależnienia, posiadali zwierzęta. Pierwsza grupa 20 takich osób dostała mieszkania. Pracownicy urzędu miasta zostali przeszkoleni do pracy metodą „Najpierw mieszkanie” i zaczęli pomagać nowym lokatorom. Okazało, że takie rozwiązanie może funkcjonować w Pradze. Większość z tych 20 osób utrzymała się w mieszkaniach, choć z początku nikt w urzędzie się tego nie spodziewał; były to osoby, które nigdy nie miałyby szansy na mieszkanie. Kilka z nich zmarło – zdaniem urzędników świadczy to o tym, że była grupa docelowa była dobrze dobrana, znalazły się w niej osoby najbardziej zagrożone. Zdarza się, ze stres na ulicy powstrzymuje rozwój symptomów choroby, która jednak wciąż postępuje. Pracownicy urzędu cieszyli się, że ich podopieczni mogli odejść w mieszkaniach, w godnych warunkach.

Obecnie praski samorząd współpracuje z 15 organizacjami. Od ich podopiecznych uczestniczących w programach „Najpierw mieszkanie” nie wymaga się, aby szybko znaleźli pracę, chodzi o to, aby płacili czynsz, byli dobrymi sąsiadami i pracowali nad zdrowieniem. Osoby te otrzymują dodatek mieszkaniowy i z niego jest opłacany czynsz. Czynsz miejski został ostatnio podwyższony po 15 latach, ale jego wysokość nie powinna przekroczyć 35% dochodu (jeśli przekroczy, to różnicę dopłaca państwo).

Oczywiście, jak podkreśla Adam Zábranský, pracujący w urzędzie miasta od 2018 r., trzeba się liczyć z ryzykiem, że osoby z programów będą stwarzać problemy. Jak jednak pokazuje praktyka, skarg na takich lokatorów jest niewiele (dotyczą 15 proc. uczestników, chodzi np. o problemy z utrzymaniem czystości w lokalu i otoczeniu), a pojedyncze przypadki, nad którymi zresztą przedstawiciele organizacji i miasta intensywnie pracują, nie powinny rzutować na ocenę całej metody.

ARMIA ZBAWIENIA W PRADZE – OD STREETWORKINGU DO NM

Na podstawie prezentacji Josefíny Schneiderovej (Armia Zbawienia), tłumaczenie Karolina Speruda 

Jedną z organizacji, z którymi współpracuje praski samorząd, jest Armia Zbawienia. Jej program „Najpierw mieszkanie” wyewoluował z programu streetworkingu oraz programu prewencji bezdomności działającego od 2015 r. Pierwotnie jego uczestnicy mogli mieszkać w lokalach wynajmowanych organizacjom i wspieranych przez państwowe bądź samorządowe służby socjalne. Obecnie mieszkania wynajmowane są bezpośrednio uczestnikom programu, a pracownicy wspierający zatrudnieni są przez organizację pozarządową. Zmiana zapewniła uczestnikom większą niezależność, a prowadzącym program daje większą możliwość zbliżenia się do wartości „Najpierw mieszkanie”. Przede wszystkim jednak umożliwia uczestnikom pozostanie w mieszkaniach po zakończeniu programu. Wcześniej samorząd oczekiwał, że organizacja znajdzie dla nich nowe mieszkania.

Różnica między sytuacją, w której tytuł prawny do mieszkania posiada organizacja, a taką w której to uczestnik jest bezpośrednim najemcą, jest znacząca. M.in. bardzo zmienia się podejście do pracy socjalnej. Przy umowie „na organizację” dbanie przez uczestnika o mieszkanie wynikało często z poczucia presji ze strony pracowników programu, zdarzało się, że uczestnicy ukrywali np. zadłużenie. Gdy stroną umowy jest bezpośrednio uczestnik, to czuje on mniejszą presję, a pracownicy wspierający są przez niego inaczej postrzegani – mniej jako kontrolujący, bardziej jako jego rzecznicy; mogą coś robić wspólnie z nim, bo stoją po tej samej stronie. Muszą też bardziej się starać, żeby ich oferta wsparcia była atrakcyjna dla uczestników, którzy nie czują już przymusu, aby z nimi współpracować. Gdy osoby uczestniczące mieszkały w mieszkaniach programu, trudniej było im zakończyć taką współpracę, ponieważ nie miały dokąd pójść po jej zakończeniu. Choć obecnie odsetek tych, którzy kończą współpracę z pracownikami wspierającymi również jest niewielki, to jednak intensywność tej współpracy znacznie się zmniejsza, np. do jednego spotkania na miesiąc lub nawet na trzy miesiące. 

Partnerskie relacje podstawą powodzenia

Celem programu jest to, aby jego uczestnicy utrzymywali się w mieszkaniach. Z kolei cele jakie mają mieszkańcy są bardzo różne, bo organizacja pracuje z seniorami, rodzinami z dziećmi z hoteli robotniczych, osobami uzależnionymi, mającymi problemy dotyczące zdrowia psychicznego, czy też podwójną diagnozę. Każda osoba, która doświadcza kryzysu mieszkaniowego może się zgłosić do udziału w programie, a pracownicy pomagają na wszystkie możliwe sposoby. Podstawą jest współpraca oparta na partnerskich relacjach, dzięki którym osobie korzystającej z pomocy łatwiej jest powiedzieć, że z czymś sobie nie radzi.

W programie pracuje 16-osobowy zespół (nie wszyscy są zatrudnieni na cały etat). W jego skład wchodzą pracownicy socjalni, pracownicy służb socjalnych bez wykształcenia kierunkowego, tzw. eksperci przez doświadczenie, a także pracownik techniczny, tzw. złota rączka. W zespole nie ma psychiatry, dlatego osoby potrzebujące takiej pomocy są kierowane do centrów zdrowia psychicznego. Program nie jest dedykowany osobom o takim profilu. Jeśli potrzeby klientów tego wymagają, to następują zmiany w zespole. Prowadzona jest też współpraca z instytucjami sponsorskimi, umożliwiająca udzielanie pomocy finansowej uczestnikom. Zespół działa w formule intensywnego zarządzania przypadkiem (ICM). Były podejmowane próby stosowania innych metod, m.in. asertywnego wsparcia środowiskowego (ACT) – gdy klientami były osoby z diagnozami zaburzeń – ale wiele osób nie korzystało z tego.  Dobrze jest jednak, kiedy wszyscy członkowie zespołu znają sytuację każdego klienta. W programie bierze udział od 60 do 80 uczestników, na jednego pracownika przypada więc średnio 8 klientów. Organizacja dużo eksperymentuje, nie przyjmuje bezkrytycznie wszystkich zasad NM, np. z europejskiego poradnika, lecz wprowadza modyfikacje.

W centralnym punkcie pokoju programu wisi na ścianie tablica ścieralna, jak w programach NM Pathways to Housing, choć jej układ jest nieco inny. Na czarno zapisane są imiona pracowników, kolorami imiona lub pseudonimy klientów. Kolor oznacza intensywność współpracy w danym tygodniu, dzięki czemu wszyscy członkowie zespołu mogą sobie szybko zdać sprawę z bieżącej sytuacji. Często zdarzają się choroby pracowników, zwolnienia, tablica pomaga szybko się zorientować kto jest dostępny i z kim pracuje – w kolumnach widać dużo zastępstw. Na czarno zapisane są również osoby, które mogą przyjąć rolę zastępców. Papryczkami oznaczone są ostre przypadki. Podczas spotkania każdy pracownik opowiada o swoich wszystkich klientach (jeśli sytuacja jest stabilna, to omówienie przenoszone jest na następny tydzień), a najwięcej mówi się o osobach, które przechodzą kryzys – czyli tych oznaczonych papryczkami. Spotkanie zazwyczaj trwa ok. trzech godzin; podczas niego można papryczkę zabrać lub dodać.

Gdy w programie pojawia się nowy uczestnik, to nie opracowuje się dla niego jakiegoś planu postępowania, nie ma instrukcji tworzenia takiego planu ani samego działania. Pracownicy starają się mówić jak najmniej o uczestnikach bez nich. Rozmowa o planie odbywa się z konkretnym człowiekiem, a nie między pracownikami podczas spotkania zespołu. Spotkania z uczestnikami są prowadzone w terenie, czasem przy kawie, ale jeśli trzeba daną osobę wyrwać z towarzystwa np. partnera, porozmawiać w neutralnym miejscu, to spotkanie można zorganizować w siedzibie organizacji. Uczestnikom, z którymi trudno się skontaktować, pracownicy zostawiają karteczki w drzwiach.

Współpraca z miastem

Organizacja nie szuka kandydatów do programu na ulicy, współpracuje natomiast z samorządem Pragi i dzielnicami. Czasem kierowane są do niej osoby z listy oczekujących na lokal miejski. Miasto przekazuje też wyremontowane mieszkania, czasem w przeprowadzeniu remontu pomaga inna wyspecjalizowana organizacja. Jeśli w programie są wolne miejsca, to od zgłoszenia uczestnika przez miasto do przyjęcia do programu nie mija dużo czasu. W praktyce pracownicy urzędu przekazują informacje, że w danym miejscu, mieszkaniu, na ulicy, żyje osoba, która może potrzebować wsparcia. Nawiązanie pierwszego kontaktu bywa dla pracowników programu trudne, ponieważ nie znają oni danej osoby, a muszą jakoś zachęcić ją do zaangażowania się. Taka osoba jest informowana przez urzędnika, że przyjdzie do niej pracownik organizacji. Korzystanie z pomocy organizacji nie jest jednak warunkiem bycia w mieszkaniu. Do udziału w programie zachęca to, że miasto pomaga w przeprowadzce i pokrywa jej koszty. Łatwiej może być wówczas, kiedy dana osoba miała już kontakt z organizacją lub kimś przez nią wspieranym.
Uczestnicy programu najczęściej nie znają się nawzajem. Są to głównie osoby indywidualne (60%) i jak do tej pory nie organizowano dla nich wydarzeń integracyjnych, choć ostatnio pojawiły się takie plany (np. na wspólne grillowanie). Realizatorzy programu chcieliby też stworzyć grupę wsparcia dla ekspertów przez doświadczenie.

W ocenie organizacji bywa tak, że pracownicy samorządu liczą na to, iż zespół wesprze osobę trafiającą do mieszkania i instytucje samorządowe nie będą musiały się nią już zajmować. Nie bardzo też chcą, aby taka osoba była wspierana dłużej niż ustalone przez nich pół roku, ponieważ nie chcą za to płacić. Armia Zbawienia radzi sobie w takich sytuacjach, ponieważ posiada trzy źródła finansowania: ESF Call 108 i dwa różne departamenty praskiego samorządu. Szczególnie korzystne są warunki rozliczania środków z ESF Call 108 – faktury są wymagane do rozliczenia 60% wartości dofinansowania, 40% organizacja może wydać według własnego uznania.
Praski program funkcjonuje trochę na uboczu głównego nurtu działania organizacji, której pracownicy nie mają, co do zasady, wielkiego przekonania do NM. W całej Armii Zbawienia, która ma wiele oddziałów w Europie tylko 5 prowadzi takie programy: w Czechach, Finlandii, Szkocji, Anglii i Belgii.

LOKALNA POLITYKA MIESZKANIOWA I NM W PILZNIE

Prezentacja i prowadzenia spotkania: Karolina Vodickova, dyrektorka Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta Pilzna, tłumaczenie Karolina Speruda

Pilzno to czwarte co do wielkości miasto w Czechach. Mieszka w nim ponad 170 tys. osób, z czego 36 tys. to seniorzy powyżej 65 r. ż. Stopa bezrobocia wynosi 2,5%. Za politykę mieszkaniową odpowiada urząd miasta, choć każda z dziesięciu dzielnic ma również swoje zobowiązania wynikające z prawa lokalnego. Za pracę socjalną odpowiadają częściowo samorządy dzielnicowe częściowo magistrat. W Czechach nie ma ustawy, krajowego prawa, dotyczącego mieszkań socjalnych, mieszkań o regulowanym czynszu, mieszkań miejskich dla osób w trudnej sytuacji mieszkaniowej. Zasób takich mieszkań jest znikomy; samorządy, w tym samorząd Pilzna, mierzą się z brakiem zarówno lokali jak i krajowych regulacji prawnych. Na terenie miasta jest około 85 tys. mieszkań, do miasta należy 2,9 tys. Zarządza nimi miejska spółka. W zasobie tym znajduje się 508 mieszkań dla osób powyżej 65 r.ż. i osób z niepełnosprawnościami, 107 mieszkań bez barier architektonicznych, 689 mieszkań o obniżonym czynszu oraz 45 mieszkań ze wsparciem pracowników socjalnych.
Stu chętnych na jedno mieszkanie

Aby uzyskać pomoc mieszkaniową od miasta, trzeba wejść na portal miejski, gdzie są publikowane informacje o dostępnych lokalach i zgłosić chęć wynajęcia konkretnego mieszkania. Komisja analizuje zgłoszenia i wybiera spośród nich przyszłego lokatora. Podczas oceny komisja uwzględnia posiadanie przez składającego zgłoszenie długotrwałej więzi z miastem, stan zdrowia, zarobki, oraz jego aktualną sytuację mieszkaniową. W lokalnej strategii mieszkalnictwa wskazano następujące grupy docelowe: osoby z niepełnosprawnościami, seniorzy, opuszczający domy dziecka, samotni rodzice, młodzi ludzie do 35 lat (w Pilznie jest dużo studentów, których miasto chce u siebie zatrzymać). Osoby w kryzysie bezdomności nie są wymienione, ale należą do wszystkich grup.

W mieście działa jedno schronisko dla bezdomnych mężczyzn, są też dwa schroniska dla kobiet i jedno dla rodzin. Powstaje właśnie dom dla osób z uzależnieniem.  Wszystkie placówki są prowadzone przez organizacje pozarządowe, które pozyskują środki finansowe na działalność z różnych źródeł, m.in. od samorządu wojewódzkiego, lokalnego i prywatnych darczyńców. Organizacje nie dostają tyle pieniędzy, ile potrzebują, a tyle, ile jest dostępne w budżetach instytucji publicznych. W praktyce dostać mieszkanie to jak wygrać los na loterii. Na jeden lokal przypada 100 podań. Miasto stara się stworzyć agencję nieruchomości, która pomagałaby pozyskiwać mieszkania m.in. od biskupstwa i deweloperów, którzy dużo budują komercyjnie.

W najbliższym czasie ma pojawić się 100 wolnych mieszkań miejskich. Kończy się rewitalizacja osiedla z lat 50. Wyburzono stare domostwa, zbudowano kilkanaście nowych budynków po 11 mieszkań w każdym, w sumie około 180 mieszkań – małych, jedno lub dwupokojowych. Nowe osiedle znajduje się 15 min. jazdy trolejbusem od centrum miasta.  W planie jest budowa kolejnych mieszkań. Warunkiem ograniczającym dostęp do miejskich lokali jest nieposiadanie długu wobec miasta, choć czasem można zrobić wyjątek od tej zasady. Jednak osoby w kryzysie bezdomności, indywidualni mężczyźni z problemem zaburzeń psychicznych i uzależnieniem do tych mieszkań nie trafią. Pomaga im program „Najpierw mieszkanie” organizacji Ledovec.

Bezdomność w liczbach i badaniach

Liczba osób doświadczających bezdomności w mieście jest monitorowana we współpracy z lokalnym uniwersytetem. W ostatnim badaniu ustalono, że jest to 450 osób. Bardzo problematyczne są ubytowne hostele tworzone na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy okazało się, że po wyprzedaniu mieszkań miejskich cześć ludzi nie ma gdzie mieszkać. Powstały getta dla tych, których nie było stać na mieszkania prywatne. W takich miejscach przebywa ok. 700 osób.

We współpracy z uniwersytetem przeprowadzono ciekawe badanie ankietowe metodą peace polls. Dotyczyło ono potrzeb osób w kryzysie bezdomności, a pytania zadawano zarówno takim właśnie osobom, jak i pozostałym mieszkańcom miasta. Wnioski opublikowano m.in. w  European Journal of Homelessness (Jan Váně, František Kalvas, Peace Polls as a Source of Inspiration for Homelessness Research). Z badania wynika, że formami wsparcia pożądanymi przez osoby w kryzysie są najczęściej mieszkania socjalne oraz dostępne bezpłatne łaźnie. Z kolei najwięcej mieszkańców byłoby skłonnych zaproponować miejsca zakwaterowania, w których nie jest wymagana abstynencja oraz jadłodajnie. Podobne liczby zwolenników w obu grupach zyskało dzienne centrum niskoprogowe, a najmniejsze poparcie znalazły tradycyjne schroniska i noclegownie, co wcale nie dziwi znawców metody „Najpierw mieszkanie”.

Zespół wspierający – wydział urzędu miasta

Wydział Mieszkalnictwa magistratu, w którym gościła polska delegacja, odpowiada za pomoc dla osób w kryzysie bezdomności oraz mieszkania dla seniorów i osób z niepełnosprawnościami. Dla jego pracowników każde mieszkanie, w którym mieszka człowiek potrzebujący wsparcia służb socjalnych, to mieszkanie socjalne. Starają się wspierać lokatorów we współpracy z lokalnymi organizacjami. Praktycznie w każdym mieszkaniu jest potrzebna praca socjalna. Każdy pracownik wydziału ma wykształcenie wyższe i specjalizację. Z osobami w kryzysie bezdomności pracują od 2017 w pięcioosobowym zespole. Nie można powiedzieć, że posługują się metodą „Najpierw mieszkanie”, ale starają się trzymać tych jej zasad, których realizacja w warunkach wydziału jest możliwa. Metody NM uczyli się na stażach w Marsylii (Un chez soi d´abord) i innych miastach oraz na szkoleniu o NM wg Tsemberisa. Kierowniczka wydziału, pani Karolina Vodickova, wcześniej pracowała z osobami z uzależnieniem. Kiedy okazało się, że poszukiwany jest wolontariusz do pracy w mieszkaniach socjalnych, zgłosiła się i już została. Motywują ją sukcesy w indywidualnych przypadkach, np. dorosłych sióstr z upośledzeniem umysłowym, których matka zmarła zostawiając im wielki dług – kobietom udało się pomóc tak, że nie straciły mieszkania.

Członkowie zespołu swoją pracę określają jako pracę socjalną opartą na indywidualnym zarządzaniu przypadkiem (ICM). Większość ich klientów mieszka w niezależnych mieszkaniach, tam też odbywają się spotkania. Pracownicy starają się zapewnić podopiecznym najbardziej kompleksowe wsparcie rozpoznając ich potrzeby we wszystkich obszarach. Współpracują z innymi organizacjami i instytucjami tworząc sieć społeczną wokół klienta. Prowadzą m.in. ugruntowaną współpracę z centrum zdrowia psychicznego, porozumiewają się również z urzędem pracy, który w Czechach jest w pewnej mierze odpowiednikiem polskiego ośrodka pomocy społecznej.

Dzień pracy zespołu zaczyna się rano od narady, raz w miesiącu odbywa się spotkanie poświęcone omówieniu spraw klientów. Spotkania z podopiecznymi mają miejsce raz, dwa razy w tygodniu. Z osobami, które są w kryzysie pracownicy wydziału spotykają się częściej, a z tymi, które są w programie długo – znacznie rzadziej, np. raz w miesiącu. Działania z obszaru prewencji bezdomności skupiają się na gospodarstwach domowych, które mają trudności w opłacaniu czynszu. Pracownicy starają się z takimi gospodarstwami skontaktować już po pierwszym nieopłaconym czynszu i poinformować dłużników o dostępnych zasiłkach, aby zapobiec narastaniu zadłużenia, którego efektem może być wypowiedzenie umowy najmu. Wypowiedzenie może nastąpić, gdy zaległości sięgną trzech czynszów. Pracownicy starają się jednak unikać takich sytuacji, a w ostateczności tłumaczą lokatorowi, że lepiej aby sam opuścił lokal, bo wtedy jego dług nie będzie rósł. Jeśli dłużnik nie chce opuścić lokalu dobrowolnie, jego sprawa trafia do sądu, na wyrok trzeba jednak długo czekać. Takich przypadków nie ma wiele, a zajmowanie się lokatorami po wypowiedzeniu umowy nie leży już w kompetencjach wydziału. Od 2017 r. w mieszkaniach socjalnych mieszkały i były objęte wsparciem 92 osoby. Tylko osiem z nich odeszło, w tym dwie ze względu na długi.

Wierzchołek góry lodowej

Organizacją, która współpracuje z pilzneńskim urzędem miasta, realizując wraz z nim projekt „Najpierw mieszkanie”, jest Ledovec (pol. Lodowiec). Jak wyjaśniał polskim gościom Petr Moravec, przedstawiciel organizacji działającej od 2001 r., nazwa nawiązuje do symboliki lodowca, którego tylko niewielka część jest widoczna – podobnie jest z wieloma problemami. Ledovec od początku koncentrował się na osobach z niepełnosprawnościami, niewidocznych w społeczeństwie, chcąc aby wsparcie dla nich było świadczone nie tylko w instytucjach, by osoby takie mogły z niego korzystać żyjąc w swoich środowiskach. W czasach komunistycznych ludzie inni z różnych względów od reszty społeczeństwa (jak bezdomni czy osoby z niepełnosprawnościami), byli odsuwani na jego margines, a ośrodki dla nich były lokowane poza miastami, na uboczu.

Ledovec zapewnia usługi socjalne dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Organizacja wspiera proces zdrowienia, starając się, aby jej podopieczni, mimo choroby psychicznej, mogli żyć według swoich wyobrażeń. Prowadzi dwa centra zdrowia psychicznego – w Pilznie i 45 km za miastem – utworzone w ramach reformy systemu ochrony zdrowia psychicznego. W centrach pracują wielodyscyplinarne zespoły złożone z pracowników socjalnych, osób z wykształceniem medycznym, psychiatrów i psychologów. Z ich pomocy korzystają cierpiący na poważne choroby psychiczne, jak psychozy, czy schizofrenia. Klientami są również osoby przed diagnozą, a także te z podwójną diagnozą (choroba psychiczna i uzależnienie). Zespoły zapewniają im kompleksowe wsparcie, pomagając podopiecznym w utrzymaniu samodzielności, znalezieniu zatrudnienia, radzeniu sobie z objawami choroby. Do zadań zespołów należą także psychoedukacja, praca z rodziną, podawanie zastrzyków w domu, udzielanie pomocy finansowej – zakres działań zależy od potrzeb konkretnej osoby. Kontakt z zespołem może być nawiązany nie tylko przez chorego, ale również poprzez rodzinę czy pracownika socjalnego. Zespół odwiedza podopiecznych w ich środowisku. Jeśli lekarz uzna, ze nie da się zapewnić leczenia w domu, to kieruje chorego do szpitala, ale celem jest unikanie hospitalizacji, a jeśli jest to niemożliwe – skrócenie pobytu w szpitalu do niezbędnego minimum.

Wiele osób pierwszy kontakt z Ledovcem nawiązuje w szpitalu psychiatrycznym. Multidyscyplinarne zespoły odbywają spotkania w szpitalach, niekiedy w nietypowej formie, jak np. „Cyrk pacjenta” (przedstawiciele organizacji jadą na kilka dni do szpitala i razem z pacjentami przygotowują przedstawienie cyrkowe). Czasem pacjenci przekazują sobie nawzajem informacje o Ledovcu, a czasem informuje ich o nim personel szpitala. Ledovec prowadzi też program prewencji, „Wariujesz, no i?”, przeznaczony dla szkół średnich, realizowany według niemieckiego pierwowzoru. W planach jest również program dla nieco młodszych dzieci.

Organizacja zatrudnia od 80 do 90 osób (w tym pracowników z wykształceniem medycznym). Ma 150 aktywnych klientów i ok. 20–30 chętnych dodatkowo. Prowadzi telefon zaufania, z którego korzysta ok. 3,5 tys. osób, zajmuje się też poradnictwem socjalnym i utrzymuje cztery mieszkania, w których mieszka 18 osób (każda ma swój pokój, kuchnia i łazienka są wspólne). Roczny budżet organizacji wynosi 1,2 mln euro, z czego 10% to koszty administracyjne. Główne źródła finansowania to budżet miasta, środki UE oraz wpłaty prywatnych darczyńców na mniejsze projekty.

Housing first w pilzneńskim wydaniu

O realizacji programu „Najpierw mieszkanie” w Ledovcu zaczęto myśleć w 2012 r., podczas wizyty w Holandii, ale inspiracja przyszła kilka lat później z Marsylii (program Un chez soi d´abord), dokąd pracownicy organizacji pojechali na tydzień z Karoliną Vodickovą i jednym z radnych miasta. Pół roku później Ledovec przystąpił do ESF call 108. W 2019 r. rozpoczęły się przygotowania do zaplanowanego na trzy lata programu, realizowanego we współpracy z miastem, które przeznaczyło na ten cel 10 mieszkań (dodatkowo udało się pozyskać pięć mieszkań prywatnych). 

Organizacja chciała pokazać, że NM jest możliwe w czeskich warunkach, przy czym skoncentrowała się na swojej grupie docelowej, czyli ludziach w kryzysie psychicznym. Są oni mało odporni na stres, delikatni, a „schodkowy” system dochodzenia do własnego lokum jest dla nich trudny do przejścia i może pogłębić ich kryzys. Celem była poprawa sytuacji 10 osób poprzez zapewnienie im mieszkań i wsparcie procesu powrotu do zdrowia (recovery). Jako podstawę programową przyjęto zasady z poradnika Tsemberisa, jako najbliższe pojęciu recovery.

Podopieczni to osoby po długich pobytach w szpitalu psychiatrycznym, a więc objęte jedną z kategorii ETHOS, będących ramą definiującą w przypadku ESF call 108. Warunkiem wypisu było dla nich zapewnione mieszkanie, tymczasem wiele z nich długo nie mogło znaleźć dla siebie lokum, zdarzało się, że latami mieszkali w namiocie. Jedynymi warunkami udziału w programie było opłacanie najmu i przestrzeganie zasad współżycia sąsiedzkiego. Nie było natomiast wymogu spotkań z zespołem wspierającym, który obowiązuje np. podczas programów realizowanych w Polsce. W programie realizowanym przez Ledovec, jeśli uczestnik nie chce spotykać się z zespołem, to nie może zostać usunięty z mieszkania – jest to jeden z warunków ESF call 108. Oczywiście pracownicy organizacji starają się zabiegać o kontakt, szczególnie aktywnie w sytuacjach kryzysowych, przy czym najlepsze efekty przynosi brak nacisku. Według członków zespołu wsparcie jest najbardziej efektywne, gdy ludzie nie boją się rozmawiać, nawet o tym, że piją alkohol, czy też biorą narkotyki.

Od złożenia danej osobie propozycji udziału w programie do przeniesienia się jej do mieszkania mijało średnio pół roku. Ostatecznie udało się zakwaterować 17 osób. Na jedną z podopiecznych były skargi i mimo sześciomiesięcznej pracy nad rozwiązaniem problemów, miasto zdecydowało się na nieprzedłużenie umowy najmu. Jeśli kobieta dobrowolnie opuści lokal, a organizacja odda go miastu w dobrym stanie, to w przyszłości klientka będzie mogła ponownie otrzymać mieszkanie miejskie.

Mieszkania, które na potrzeby projektu przekazuje miasto, są już wyremontowane, w dobrym stanie, w razie potrzeby techniczni pracownicy projektu pomagają w montażu mebli itd. Zespół stara się robić większość rzeczy samodzielnie, a fundraising pomaga pozyskiwać  darczyńców, od których organizacja dostaje np. meble. Wyposażenie mieszkań jest też finansowane z funduszy europejskich, a gdy pracownicy widzą, że przydałoby się coś dodatkowego, jak telewizor, czy sprzęt audio – czasem kupują to na bazarze. Wszystkie mieszkania są ubezpieczane na początku programu – to ważne, aby mieć budżet na pokrycie szkód, np. gdyby gdzieś ciekła woda. Przez pierwszy rok ten koszt jest finansowany z programu.

W podpisywanej z uczestnikiem projektu umowie są określone warunki, na jakich zespół może użyć zdeponowanych u niego kluczy do mieszkania. Niektórzy uczestnicy na początku dobrowolnie zostawiają zespołowi klucze zapasowe do lokalu (na wszelki wypadek, gdyby np. ktoś zgubił swój komplet). W chwili kryzysu zespół może użyć kluczy, na zasadach określonych w umowie, na przykład jeśli przez pewien czas nie ma kontaktu z osobą zamieszkującą w lokalu (każdy kontakt jest zapisywany w elektronicznym systemie gromadzenia informacji).

Problemy, z jakimi mierzą się uczestnicy programu, to – poza oczywiście ich chorobami – uzależnienia, bieda, długi i idące w ślad za nimi zajęcia komornicze, a także samotność. Jeśli chodzi o płacenie czynszu, wiele osób radzi sobie z tym dzięki rencie socjalnej. Tym, którzy nie mają historii zatrudnienia, renta nie przysługuje, pozostają zasiłki. Zespół wspierający pomaga znaleźć pracę, prowadzi też edukację z zakresu gospodarowania budżetem.

Trzon zespołu projektowego stanowi trójka pracowników socjalnych. Uczestnicy projektu mogą korzystać też z pomocy psychiatrycznej i doradztwa zawodowego. Z doświadczeń organizacji wynika, że przy wsparciu wielodyscyplinarnego teamu możliwe jest utrzymanie się przez podopiecznego w mieszkaniu. 90% uczestników programu nadal mieszka samodzielnie, choć w przypadku niektórych z nich wsparcie musi nadal być bardzo intensywne, oparte na kontaktach następujących niekiedy częściej niż kilka razy w tygodniu.

POLSKIE AKCENTY WIZYTY

Członkowie polskiej delegacji nie tylko przysłuchiwali się prezentacjom gospodarzy, ale również dzieli się własnymi doświadczeniami. Renata Wierczak vel Wierczyńska oraz Iza Elsner reprezentujące OPS Bielany mówiły m.in. o planowaniu i realizacji działań na rzecz osób w kryzysie bezdomności, a Krzysztof Parkot i Aldona Mateńka z Wydz. Zasobów Lokalowych dla Dzielnicy Bielany opowiadali m.in. o współpracy z ośrodkiem pomocy społecznej i trudnym temacie eksmisji. Relacjonowali weryfikację poszczególnych przypadków w terenie, przedstawianie dłużnikom możliwości rozwiązania ich problemów (rozłożenie zadłużenia na raty, odpracowanie długu), w ostateczności – współpracę z komornikiem. Przybliżyli też zagadnienia związane z bielańskim zasobem komunalnym. Dzielnica liczy 140 tys. mieszkańców i ma do dyspozycji 5700 mieszkań komunalnych (umowy są zawierane na czas oznaczony i nieoznaczony).

Krótka, ale bardzo intensywna wizyta pozwoliła przedstawicielom polskiej delegacji na zdobycie cennej wiedzy na temat sposobów rozwiązywania problemów występujących zarówno w Polsce jak i w Czechach. Wiele czeskich pomysłów wydaje się stanowić ciekawe źródło inspiracji, a z pewnością jest wartych nagłośnienia i może być punktem wyjścia do dyskusji na temat przyjęcia nowych rozwiązań w polskich realiach przeciwdziałania bezdomności.